Rozczarowanie po ślubie to standard?

0

Nikt nie mówi tak naprawdę, jak wygląda życie po ślubie, po roku, po pięciu latach, czy czterdziestu. Albo jest przesada w jedną, albo w drugą stronę.

Jest wizja sielanki i rzeczywistości wprost jak w bajce, na zasadzie żyli długo i szczęśliwie, albo też są całkowite próby zdyskredytowania tej formalnej drogi (z hasłami w tle: nie żeń się, nie bierz ślubu, bo to same problemy). Koniec końców okazuje się, że mnóstwo osób musi się samodzielnie przekonać i często przeżyć albo pozytywne zaskoczenie, albo dużo częściej bolesne rozczarowanie.

Okazuje się, że standardem dzisiaj nadal jest rozczarowanie po ślubie, jak to zabawnie zostało opisane w pewnej regule – mężczyźni chcą, żeby kobiety się nie zmieniały po ślubie, a one właśnie to czynią. Kobiety pragną z kolei zmian, a panowie pozostają uparcie tacy sami… I dramat w kilku aktach właśnie w tym miejscu się zaczyna.

Rozczarowanie po ślubie to standard?
Rozczarowanie po ślubie to standard?

Ja go zmienię

Kobiety uważają, że po ślubie on się zmieni. Oczywiście nie sam. One go zmienią. Sądzą, że pod ich wpływem on stanie się taki, jaki powinien być. W ten oto sposób one dokończą pracę teściowej. Zrobią to, co zrobione powinno być dawno temu. Miłością, zaangażowaniem, czułością sprawią, żeby mężczyzna ich życia był dokładnie taki, jakiego zawsze pragnęły.

Kobiety myślące w sposób magiczny nie biorą pod uwagę prostego faktu, że on jest jaki jest i się nie zmieni. Może się starać, próbować, walczyć ze sobą, ale mocno „wgrane” schematy zachowań zawsze będą z nim: albo to zaakceptujemy, albo będziemy wiecznie sfrustrowane.

Naszym zadaniem jest skupić się na wadach mężczyzny. Nie na zaletach. To za wady wychodzimy za mąż. I to je musimy zaakceptować w pierwszej kolejności. Jeśli ich nie znamy, to jeszcze nie czas na ślub. Jeśli nie jesteśmy w stanie z nimi żyć, odpowiedź jest dokładnie taka sama.

Chcesz zmienić mężczyznę? Przestań się łudzić

Ona się nie zmieni

Panowie z kolei zbyt często wierzą, że kobieta pozostanie dokładnie taka sama jak przed ślubem, uśmiechnięta, pomocna, czuła i bezproblemowa. Będzie mu jeść z rąk, z zachwytem spoglądać na każdy jego pomysł. Nigdy nie okaże zniechęcenia, czy też nie odtrąci jego pięknej wizji wspólnej przyszłości.

Tymczasem kobiety po ślubie się zmieniają. Narzekają, punktują, krytykują, czepiają się „pierdół”, nie potrafią odpuścić, nie są już tak wyluzowane jak wcześniej. Mężczyzna to widzi i szlag go trafia. On chciałby wrócić do domu do spokojnej przystani, zostać przytulony, nakarmiony, doceniony, tymczasem co by nie zrobił, to nigdy nie jest wystarczająco dobrze. Zawsze jest coś, co popsuje wszystkim humor. I jego idealna kobieta przed ślubem teraz jest wredną babą, która ciągle czegoś od niego chce!

Co ja w nim widziałam?

Jako ludzie nie jesteśmy przez cały czas tacy sami. Zmieniamy się, dojrzewamy, inaczej patrzymy na świat. To dlatego można bez żadnych wątpliwości przyjąć, że osoba, za którą wychodzimy teraz za mąż, nie pozostanie identyczna przez cały nasz związek. Ona będzie się zmieniała. Dzień po dniu. Być może nieznacznie, tylko w ograniczonym stopniu, ale koniec końców po latach może być całkowicie innym człowiekiem.

I w tym właśnie jest rzecz!

Wybieramy kogoś, kto pasuje nam na daną chwilę. Nie możemy jednak być pewne, że ten człowiek będzie się zmieniał w podobnym kierunku, co my same. Może być tak, że jednak po latach nasze drogi się rozejdą. I to nie będzie nasza wina, czy tej drugiej osoby. Tak po prostu bywa.

Naiwnie sądzimy, że nic się nie zmieni, przynajmniej w zakresie, który nam się podoba. To nieprawda. Tak jak zmienia się nasze ciało, tak też zmienia się nasza dusza i nasz umysł. Ważne, żeby towarzyszyć tym zmianom i je w pewnym sensie kontrolować, by w miarę możliwości móc na nie odpowiadać…

Decyzja

Rozczarowanie po ślubie wynika też z naiwnego postrzegania, że związek jest nam dany. Oto go otrzymujemy w formie prezentu i jest dobrze. Nie widzimy lub nie chcemy widzieć, że związek to byt ciągle się kształtujący, wymagający ustawicznej pracy. To nie jest coś, co spada nam z nieba, co otrzymujemy w formie daru od losu, to jest to, co wypracujemy. Nic tu nie dzieje się samo. Potrzeba mnóstwo czasu, energii, uważności, dojrzałości i empatii, żeby budować z drugim człowiekiem coś ważnego. Trzeba być obok, pamiętać, pytać, chcieć słuchać, rozumieć to, jak to naprawdę wygląda wspólne życie.

Wstajesz rano i każdego dnia podejmujesz decyzję: czy chcesz kochać tego drugiego człowieka i o jest dla ciebie ważne: to, żeby być, czy może, żeby „korzystać z życia” i ulec pokusie, która zawsze się pojawi… Miłość nie jest nam dawana. To my ją tworzymy.

Miłość to decyzja. W pewnym momencie kwestia wyboru

Rozczarowanie po ślubie

Rozczarowanie po ślubie najczęściej pojawia się z naszej naiwności, oczekiwania lekkiego, przyjemnego życia, pozbawionego problemów i wyzwań. Sądzimy nierzadko, że sam ślub to będzie nasza przepustka, kropka nad i. Mamy to, co najtrudniejsze za sobą – tak sądzimy. Znaleźliśmy się, poznaliśmy, dotarliśmy, chcemy być razem, może być tylko lepiej. Nie widzimy jednak wielkich co najmniej kilku stromych pagórków przed nami. One są zapowiedzią trudności. Co prawda chodząc po górach, bywa też z górki, jednak nieuniknionym elementem tej rozrywki jest wspinanie się, w pocie czoła, w trudzie, czasami w upale, innym razem w deszczu, gdy się nie chce, gdy nogi odmawiają posłuszeństwa. Warunki do wędrowania nie zawsze są dobre, a iść trzeba…

Rozczarowanie po ślubie to pokłosie infantylnych, idealistycznych wizji rodem z największych hitów filmowych czy książkowych. To poczucie, że prawdziwa miłość jest prosta, bezproblemowa, czysta sielanka w różowych barwach. Prawda jest taka, że bycie razem wymaga umiejętności odpuszczania, nauczania się wybaczać sobie i drugiej osobie, a przede wszystkim potrzeba morza cierpliwości.

Źle też zaczynamy. Zamiast ustanowić pewne zasady od razu, czekamy z nimi nie wiadomo, jak długo. Pozwalamy, żeby druga osoba przyzwyczaiła się do usługiwania, podstawiania wszystkiego pod nos i do usuwania nawet pyłku spod jej stóp. Nie podejmujemy ważnych tematów przed ślubem, nie rozmawiamy o tym, co może być kością niezgody – o finansach, sposobie postępowania w odniesieniu do rodziny, wychowywaniu dzieci. Sądzimy, że jakoś to będzie, że sama miłość wystarczy. Niestety statystyki rozwodów pokazują, że nie wystarczy. Rozstaje się już co druga czy trzecia para.

Rozczarowanie po ślubie. O tym pamiętaj

  • ślub nie jest rozwiązaniem wszystkich problemów,
  • miłość wymaga zaangażowania,
  • to codzienna praca,
  • miłości nie dostaje się w formie prezentu,
  • należałoby skończyć z naiwnym postrzeganiem tego uczucia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj