Dzisiaj brak wiary w małżeństwo to norma, do starej jak świat instytucji podchodzimy z rezerwą. Mamy dowód: rosnącą falę rozwodów. Już co trzecie małżeństwo rozpada się. Czy to jednak problem typowy dla naszych czasów? Na pewno nie. Już Antoni Czechow napisał:”Jeśli się boisz samotności – nie żeń się.” Bo wbrew pozorom samotność jest wpisana w człowieczeństwo. Małżeństwo nie zawsze to zmienia. Przeciwnie często stały związek jest powodem największego życiowego rozczarowania. Kiedyś kobiety trwały i milczały, dzisiaj kończą to, co im nie służy. Zazwyczaj po wielu latach cierpień. Bo w małżeństwie umiera się powoli...Jako żona, kobieta, kochanka i partnerka. Umiera się, by potem odrodzić się jak feniks z popiołów, sklejając poczucie wartości i zbierając okruchy wiary, że jeszcze może być dobrze….i jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Pan od wszystkiego
Małżeństwo jak z bajki nie istnieje. Problem w tym, że wielu z nas ma takie wyobrażenie. Ewentualnie bazuje na pięknych wizjach z książek-romansów, na słodkich historiach z komedii romantycznych. I choć niejednokrotnie są dni, które są pod każdym względem fantastyczne, to związek nie tylko na nich się opiera. Każda relacja doprawiona jest także smutkiem, złością, goryczą, rozczarowaniem. Jeśli uczucia te to tylko szczypta, to teoretycznie nie dzieje się nic złego, problem w tym, gdy dramatycznie zmieniają smak potrawy.
Wielokrotnie przyczyną problemów są…oczekiwania. Że on zaspokoi wszystkie potrzeby. Stanie się panem od wszystkiego. Będzie doskonałym kochankiem, przyjacielem, pracownikiem, gospodarzem domu. Każda z nas chciałaby faceta perfekcyjnego, problem w tym, że gdy takiego dostajemy, często okazuje się, że jest on “nijaki”, za “mało męski”, nieprawdziwy…
Istnieje przekonanie, że mężczyzna żeniąc się, wierzy, że ona się nie zmieni. Kobieta natomiast jest przekonana, że pod jej wpływem Mężczyzna po ślubie zmieni się na lepsze.
Gdy jakimś cudem mężczyzna w pełni podda się kobiecie, efekt tych zabiegów często bywa opłakany, bo mężczyzna, który poszedł zbyt daleko na ustępstwa, traci zbyt dużo w jej oczach.
Stąd także w tym przypadku najtrudniej o złoty środek – czyli pozwolenie, by się dotrzeć, ale w tym docieraniu się nie zatracić. I co tu zrobić, by na starcie się nie spalić? Odpuścić i zrozumieć, że jeden mężczyzna nie musi sprostać wszystkim naszym oczekiwaniom. Nie musi być idealny, wystarczy, że będzie dostatecznie dobry. Mamy koleżanki, rodzinę, przyjaciół, od których możemy dostać to, czego nie otrzymamy od partnera.
Zobojętnienie
Czasami problemem są zbyt wysokie oczekiwania. Innym razem agresja, która pojawia się w związku. Przemoc to nie taka rzadka sytuacja.
W jednym i drugim przypadku pojawia się zobojętnienie. Jedak nie od razu. Dzień po dniu. Najpierw przestajemy się namiętnie całować. Pocałunki są tylko przed seksem. Na co dzień tylko cmok, którym równie dobrze można by było obdarzyć koleżankę. Coraz krócej się przytulamy, bo szkoda czasu. Rozmawiamy tylko o tym, co trzeba. Takie komunikaty – zrobiłeś, odwiozłeś, kupiłeś, podgrzałeś?
Może pojawia się przemoc. Pogarda. Dzień po dniu przekraczana jest kolejna granica. Gdyby stało się to od razu, byłby sprzeciw. Jednak posuwamy się powoli, zmiany następują systematycznie, o centymetr. Dlatego następnego dnia nie zauważamy tego, co się stało. Już nie wiemy, czy nie było tak zawsze….
Tak tkwimy w patowej sytuacji miesiącami, latami, aż po czasie może przyjdzie otrzeźwienie i ze zdumieniem dostrzegamy, że coś jest nie tak. Pytamy, jak do tego doszło. Co się z nami stało, kim jest ta osoba obok? Przecież ja się nie zakochałam w tym człowieku. To ktoś obcy.
Nie chciało się wam walczyć
Bardzo łatwo oceniamy. Krytykujemy, mówimy tonem znawcy, że dzisiaj rozstajemy się zbyt lekko, bez refleksji. Że łatwiej się wyrzuca niż naprawia.
Tymczasem rozstanie to proces. Oddalanie się od siebie to czas. Stawanie się sobie obcymi nie dzieje się od razu. To trwa.
Jednak wszystko zazwyczaj ma łagodne początki. Daje delikatne sygnały, które…bagatelizujemy. Nie doceniamy ich wagi. Przez długi czas śpimy, a gdy się budzimy, trudno się pozbierać. Bo niewiele rozumiemy z tego, co się stało… Na szczęście nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa.
Każdy związek z latami ewoluuje, namiętność zmienia się w głębszą relację, opartą na zrozumieniu, empatii i bliskości. To wymaga pracy dwóch stron.
Świetny artykuł, w którym padło bardzo wiele mądrych i ważnych słów. 😊
To bardzo bardzo trudny temat. Praktycznie rzeka. Jest takie powiedzenie “put the pieces together”. Połatane małżeństwo jest jak sklejony garnek, ale czasem warto go skleić.
Ależ to prawdziwe
Na szczęścia żyję,w ostatni dzwonek widziałam,czułam każdego dnia że to potworna agonia
Dokładnie tak jest
Ja się odrodziłam jak Feniks
W złym małżeństwie umieramy powoli
Ja umierałam bardzo powoli i naprawdę prawie umarłam
Dzisiaj mała sprzeczka i rozwód
Smutna prawda …ale nie dotyczy wszystkich
Szybki ślub i potem tak może być
Święte słowa. Nie wszystko dostrzegamy od razu, czasami zbyt łatwo oceniamy, oczekujemy zmian od partnera czy partnerki nie robiąc nic samemu. Małżeństwo to sztuka kompromisów 🙂
W złym małżeństwie nie ma życia..
Bardzo dobry artykuł. W dzisiejszych czasach nie jest trudno się rozwieść, trudno wytrwać, walczyć o związek i wspólne szczęście.
Jeśli potrafisz być sam, to również potrafisz być z kimś ( wiec Czechow ma racje), nawet bardziej niż wtedy gdy desperacko potrzebujesz „kogoś” zaraz , już i poszukujesz kolejnej opcji , ponieważ wtedy jesteś w stanie zrozumieć i zaakceptować druga osobę , bez prób zmieniania jej , zeby bardziej dopasować do siebie , czyli właśnie bez oczekiwań ! Druga osoba jest wtedy partnerem w podróży zwanej życiem , a nie wołem ciągnącym na plecach druga osobę , przez życie , jeśli to zrozumiemy i będziemy doceniać i szanować partnera , to taki związek ma szanse. Oczywiście bardzo ważna rzecz to komunikacja , często zapominamy o tej opcji sadzać , ze ktoś się domyśli , niestety nie , nikt nie siedzi w naszych głowach i nie jest w stanie zgadnąć , co tam jest .😊
Czasem jednak NIE JESTEŚ w stanie zaakceptować drugiej osoby – takiej jaka jest, lub jaką się po jakimś czasie okazuje. I okazuje się, że jednak przerasta to Twoje siły. Wtedy się poddajesz.
Ja na urlopie z mezem sami w domu na Mazurach😄cudnie….jestesmy razem ..ale ja fotel kominek wino on kopie doly robi schody teraz placki.😅…otulam się Jego Miloscią..
Tak jak napisała Szymborska *Bedziemy mijać się bez słowa bez gestu, nie pamiętając przy tym, że kiedyś kochaliśmy się do szaleństwa*
Bo miłość trzeba pielęgnować jak ogródek żeby nie pokrył się chwastami
Ciężko się podnieść po zdradzie, mało tego słyszę cały czas że to moja wina. Nie wiem czy zaufam. Mam partnera, jest cudowny, ale czy zaufam?
Jeśli chodzi o zdrade to tu sprawa wydaje mi się prosta. Tu już nie ma co ratować.
Koniec związku to jedyne słuszne rozwiązanie.
A zaufać innemu mężczyźnie to dopiero trudne zadanie.
Mylisz sie Andrzeju. Nie zawsze.Zdradza jest efektem “pracy”, a raczej jej braku, dwoch osob. Kobieta o ktora mezczyzna dba i ktora kocha z wzajemnoscia nie bedzie szukala szczescia, ktore juz ma w ramionach innego. Dlatego tak wazny jest wybor. Milosc to nie motylki w brzuchu , to jest wiedza o drugiej osobie i idaca z nia w parze akcetpacja. Najpierw przyjazn- potem lozko. Ibtylko ta kolejnosc jest kluczem do zdrowego, mocnego malzenstwa. Bardzo czesto rowniez bywa tak, ze ludzie chorzy emocjonalnie( pokolenie DDA, DDD) probuja stworzyc zdrowy zwiazek. Jestvto niewykonalne. Sa tarcia , bardzo ostre niekiedy i zdradza w efekcie, a to dlatego , ze biedaki z polamanymi nogami probuja biec. Nie moga. Nie uda im sie to dopoki nie dotra do sedna problemu, ktory ma podloze w ich dziecinstwie. Tak bylo z moim zwiazkiem.Ale kleimy, harujemy zdrowiejemy zecswoich traum i uzdrawiamy nasz zwiazek. Budujemy go od nowa bo stare bylo wadliwe. Zyczecwszystkim, ktorzy probuja sil. Walczcie o siebie i o zwiazki. Niech Wam Bog blogoslawi.
Dokladnie i dlatego jest tyle rozwodów bo My Kobiety Jesteśmy niezależne radzimy sobie same…potrafimy żyć same bym powiedziala..kiedyś Kobieta byla zależna od Mężczyzny milczala i znosila wszytko bo musiała…a dziś to się zmieniło..i bardzo dobrze że możemy żyć po swojemu i nie godzić się na życie tylko przy garach..jest super..
17 lat małżeństwa, 3 dzieci, a jednak.. Stało się.. Odeszlam… Teraz zbieram z podłogi moją godność i poczucie własnej wartości, sklejam serce z kawałków. Cierpię a jednocześnie mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się wszystko ułoży, jeszcze komuś zaufam, bo boję się być skrzywdzona ponownie…
Badz silna, patrz w przyszlosc nie myśląc zbyt wiele o tym, co zostawiłaś , od czego odeszłaś. Ubieraj umysł tylko w nowe emocje- i nie zamartwiaj sie. Zazwyczaj powinno byc lepiej💚🌹
Bo gdy się przestanie pielęgnować to Cię zdradzi, albo zostawi! Takie właśnie są kobiety:( Jest wiele podłych i zakłamanych ludzi ale nie zawsze to świadczy o facecie, że to jego wina, bo poprostu może nie jest w stanie zaspokoić wszystkich waszych potrzeb, czy pracuje całami dniami lub jedzie za chlebem aby utrzymać rodzinę. Jeszcze nigdy się nie spotkałem z tym żeby kobieta coś poztywnego powiedziała o byłym tylko jad i nienawiść. A wy takie wszystkie biedne takie, zaniedbane, skrzywdzone i oczywiście nic niewinne tylko ocenianie wszystkich do okoła to jest czysta obłuda i egoizm drogie Panie. A faceci najgorsi. Może i tak, gdy się wchodzi w związek dla statusu czy wyglądu lub z jakimś chamem, czy który może się dla was zmieni to później są skutki takich decyzji. W tych czasach większość kobiet już na samym początku znajomości przeważnie robi z siebie ofiarę, wypytuje o przeszłość, ocenia na jej podstawie, stawia warunki i wymaga sama przy tym często nic od siebie nie wnosząc poza obleśnymi namalowanymi brwiami i ,, nienagannym wyglądem” w erze opakowań. A facet gdy jest dobry, dba i się stara, im bardziej wchodzi kobiecie w d..ę tym bardziej ona go w niej ma i taka prawda…
Tu sie z Tobą zgodzę. Masz rację. I tak samo jest z facetami. Ma dobrą kobietę to my źle i ma ją w dupie. .. Aż trafi na zolze.. .A później jaki on biedny…
Przykre że mam pan takie zdanie o kobietach..po prostu źle pan trafiał. No można wszystkie kobiety jedna miarą oceniać. Ja uważam że kobieta i mężczyzna w związku muszą się starać, opiekować się sobą i szanowac. Jestem pewna że trafi pan niedługo na cudowna kobietę i zmieni pan zdanie
Mylisz sie Andrzeju. Nie zawsze.Zdradza jest efektem „pracy”, a raczej jej braku, dwoch osob. Kobieta o ktora mezczyzna dba i ktora kocha z wzajemnoscia nie bedzie szukala szczescia, ktore juz ma w ramionach innego. Dlatego tak wazny jest wybor. Milosc to nie motylki w brzuchu , to jest wiedza o drugiej osobie i idaca z nia w parze akcetpacja. Najpierw przyjazn- potem lozko. I tylko ta kolejnosc jest kluczem do zdrowego, mocnego malzenstwa. Bardzo czesto rowniez bywa tak, ze ludzie chorzy emocjonalnie( pokolenia DDA, DDD) probuja stworzyc zdrowy zwiazek. Jest to niewykonalne. Sa tarcia , bardzo ostre niekiedy i zdrada w efekcie, a to dlatego , ze biedaki z polamanymi nogami probuja biec. Nie moga. Nie uda im sie to ,dopoki nie dotra do sedna problemu, ktory ma podloze w ich dziecinstwie. Tak bylo z moim zwiazkiem.Ale kleimy, harujemy zdrowiejemy ze swoich traum i uzdrawiamy nasz zwiazek. Budujemy go od nowa ,bo stare bylo wadliwe. Zycze wszystkim, ktorzy probuja sil. Walczcie o siebie i o zwiazki. Niech Wam Bog blogoslawi.
Trzy i pół roku i wszystko poszło do kosza..czy żałuję? Nie.. jeśli był złym człowiekiem, to nie nadawał się na męża i tyle. Wiadomo też i ja miałam swoje za uszami,więc i tak to już było spisane na starty… Szczególnie po pierwszych już pięciu miesiącach po ślubie….
Jednorazowe opakowania ciągły pęd za pieniądzem to i miłość na chwilę. Dziś romantyków i statecznych potencjalnych partnerow pozarly korporacje swoim wyscigiem szczurów, wypaleniem i wyjazdami szkoleniowymi i integracyjnymi. Łatwy szybki pieniądz, łatwy szybki seks do tego wygorowane oczekiwania co do potencjalnego partnera i zero piswiecenia ze zwojej strony. Dzieci, zbedny balast ktory przeszkadza w karierze wypoczynku, zabawach. Tylko za kilka lat budzą się samotni w swoich pustych mieszkaniach z perspektywą spedzenia reszty życia w domu starców bez odwiedzin rodziny.
Niestety, hedonizm, konsumpcjonizm i pościg za rzeczami materialnymi w złudnym poczuciu, że potrafią one uszczęśliwić, sprawiły, iż prawdziwe wartości tracą na znaczeniu.
Z własnego doświadczenia wiem, że po toksycznym związku bardzo często wchodzi się w następny podobny…dlatego trzeba sobie dać czas na bycie samym z sobą, na przerobienie związku, co powodowało , że dawałam się tak traktować, dlaczego tak późno odeszłam itp… często trzeba wejść głębiej w dzieciństwo, w to jak rodzice Nas traktowali i traktują i jakie to zostawia ślady.. nie jest prosto zbudować związek oparty na miłości bo każdy może ta miłość inaczej rozumieć .. najważniejsze jest , żeby zawsze być w zgodzie z sobą ze swoimi uczuciami i nie pozwalać siebie źle traktować i robić coś co jest wbrew sobie, niestety dużo osób nie rozumie , że żyje w toksycznych relacjach i to jest jak dla mnie niewiarygodne , że potrafią ludzie siebie tak nienawidzić
Mądre słowa , już cztery lata jestem sama ze sobą i nie mogę się nacieszyć tym szczęsciem , postanowiłam wreszczcie zająć się sobą , zatroszczyć o siebie , poswięcić czas sobie . Przez 20 lat nie miałam na to czasu dając tylko z siebie . Mam duży dylemat czy będę w stanie jeszcze zaufać komuś .
Bardzo mądre i prawdziwe słowa
Dlatego że kobiety dzisiaj inaczej patrzą na życie, są samodzielne, większość sama radzi sobie z dziećmi, pracą i domem, nie są uzależnione od facetów jak kiedyś, czy bił czy krzyczal czy popychal każda tkwiła w takim małżeństwie bo tak trzeba bo tak przysiegala.
Dopoki sam z soba ktos nie bedzie mial ladu to nigdy nie dowie sie czy kocha kogos z milosci czy z samotnosci.Klucz to byc najpierw szczesliwym samotnie a potem cos mozna tworzyc.Taka kolejnosc
Smutne …ludzie którzy kochają po kilku lub kilkunastu latach nienawidza… życie w zgodnym i pełnym miłości małżeństwie w tych czasach jak wygranie w lotto. Niestety nie do wszystkich los się usmiecha.
Małżeństwo czy zwyczajnie bycie razem jedno i to samo.Umieramy? alez skąd nabieramy doswiadczenia. Głównie negatywnego,brak szacunku,nałogi,za tym idzie przedmiotowosc, życie a to do przyjemnych nie należy.
Czechow miał rację..
Dwadzieścia cztery lata to kawał czasu i było różnie może nawet źle pił bez opamiętania ostatnie cztery wtrzezwosci już miało być dobrze i zjawia się młodsza i to ja zjebalam mu tyle lat tak twierdzi tyle lat i nie znałam go już minął jakiś czas i wkoncu jestem szczęśliwa on się z nią męczy a ja cieszę się życiem
Przez 23 lata bitą poniżana ,uciekłam ,teraz wiem że żyje ,jestem szczesliwa
moim zdaniem nie chodzi o to aby poświęcać się dla siebie…czekać aż będzie lepiej. Powinno się być interesującym, rozwijać siebie wówczas będziemy budzić wątpliwość…i o to chodzi. Nikt nigdy nie jest na własność.
Bo faceci myślą tylko o sobie ! Najlepiej to żeby kobieta siedziała jak mysz pod miotła i nic się nie odzywała bo facet wie lepiej ! A jak się odezwie to wtedy jest zła i najgorsza . Kobietki my musimy walczyć o swoją godność i głośno wypowiadać swoje zdanie !!!
Jakie to prawdziwe…. i smutne. Ale jak mawiała Maria Czubaszek “dobrego związku nie zepsuje nawet małżeństwo” 🙂 i tego się trzymajmy.
Ja mam wiarę w małżeństwo
Większość ludzi boi się samotności i wybiera życie w udręce …
Są w związkach z przyzwyczajenia bądź ze strachu, lęku przed nowym życiem.
A to duży błąd.
Lepiej być samemu niż kimś kto nas krzywdzi.
Warto postawić sobie cele ,cieszyć się życiem i być szczęśliwą z wyboru A nie rezultatu.
Najprawdziwsza prawda
Jak sobie z tym radzisz? Ja jestem półtora roku po zdradzie i nie mogę się pozbierać, wszystko co mówi uważam za fałsz, nie mogę mu zaufać i wybaczyć. Odpisz
Czasem trzeba odpuścić i spróbować po trochu zaufać. Nie koniecznie słowa kierowane do Ciebie są oszukaństwem.
Artykuł trafia w dziesiątkę. Właściwie nazwane to, czego sami nie umiemy określić. Też to przechodzę od lat 🙁
Odeszłam już 3 lata temu po 6 latach toksycznego, pełnego agresji, zdrady małżeństwa. Trudno było się podnieść ale jestem szczęśliwa z ciepłym człowiekiem który jest całkowitym przeciwieństwem mojego męża. Zaryzykowalam wszytsko i wyprowadziła się na 2 koniec kraju. Pełna wiary że tym razem będzie dobrze
Ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać wola mileczeć walić fochy , za miast po prostu powiedzieć w prost . Kobiety są bardzo skąplikowane najpierw poświęcają się a potem wypominają . Jak widzicie ze coś jest nie warte to dajcie sobie spokój bez wymysłów ze rodzina , dzieci a co sąsiedzi powiedzą sory za słownictwo ale jebac to im bardziej ty szczęśliwa ( nie samolubna ) będziesz tym więcej szczęścia dasz innym
TO JAK BYĆ CHORYM I SIĘ NIE LECZYĆ
Czytam wiele artykułów na ten temat . Nachodzi mnie jedno pytanie będąc młodzi niedoświadczeni mamy prawo popełniać błędy ale to nie znaczy że się nie uczymy. Wychodząc za mąż wyszłam z miłości z czasem wygasła ale nie do końca czyż to nie mężczyzna którego wybrałam czyż to nie mój książę i wiecie co po 25 latach to jest mój książę to jest nadal moja miłość, choć nie raz byly wątpliwości i zwątpienia. Ale to jest mój wybór i z każdym dniem utwierdzam się w tym przekonaniu
Umieramy, ale warto poprosić terapeutę i powstać z martwych. Warto. Dla siebie i świata, który nas potrzebuje. A więc korona na głowę, rzęsy potem. Teraz Ty jesteś ważna
Ja już na szczęście przestałam umierać z tego powodu. Po 21 latach spakowałem się z dziećmi i od dwóch lat jestem szczęśliwym człowiekiem. Polecam tę decyzję!
A jak zacząć od nowa? Jak przekonać drugą połowę, że wspólny czas to najcenniejsze co mamy i powinniśmy go jak najwięcej spędzać razem?
“Mężczyzna żeniąc się wierzy, że ona się nie zmieni. Kobieta natomiast jest przekonana, że pod jej wpływem mężczyzna się zmieni.” I tak kobiety i mężczyźni żyją w błędzie, ona się zmienia, on się nie zmienia…i jestdramat
To nie moje forum ale zapisałem się żeby lepiej Was poznać. Mam prawie 50 lat, drugą żonę i dwie piękne córki – czyli jakieś doświadczenie niby jest. Nie do końca się zgodzę z tym artykułem. Wyglada na to, ze całe zło związków tkwi w facetach co nie jest prawdą. Ono tkwi w nas – w każdym partnerze. Dla mnie związek to również umiejętność akceptowania słabych obszarów partnera/ki. Każdy chciałby żyć w luksusie, być adorowany, piękny i młody. To są tylko ideały. Za dużo wokół nas kolorowych gazet, filmów, artykułów, …. o idealnych związkach. Trzeba postawić sobie pytanie: co ja zrobiłam/em dla tego związku aby był lepszy? Ciagle pretensje i narzekania do niczego nie prowadzą. Nauczmy się akceptować wzajemnie, dużo rozmawiać bo nikt nie jest ideałem a wtedy związki będą wyglądać inaczej. No chyba, ze się mylę.
ISTNIEJE PRZEKONANIE, ŻE MĘŻCZYZNA ŻENIĄC SIĘ, WIERZY, ŻE ONA SIĘ NIE ZMIENI. KOBIETA NATOMIAST JEST PRZEKONANA, ŻE POD JEJ WPŁYWEM MĘŻCZYZNA PO ŚLUBIE ZMIENI SIĘ NA LEPSZE
… i tu jest meritum sprawy. Facet wiąże się z kobietą taką jaką poznał. I nagle ona chce go zmieniać!!! Znaczy że nie widziała jaki jest? Czy widzieć nie chciała? Kto kogo oszukuje w tym wypadku…
Albo dlaczego same się oszukujecie i potem zwalacie winę na partnera…
Przyznajmy, że wina najczęściej leży po obu stronach…
A przypadki jak powyżej opisany zdarzają się w stosunku do kobiet i mężczyzn…
Prawdziwy tekst 💕 ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło
Dobrze napisane
Lepiej późno niż wcale
Kiedyś kobiety były zależne od faceta. Nie pracowały, nie miały forsy i musiały tkwić w chorych związkach.
Bo małżeństwo nic nie zmieni niestety 😀 dlatego trzeba czasem zmienić parcie na pierścionek na parcie O polepszenie relacji
jeszcze może być dobrze…. jeszcze wszystko może się zdarzyć. Uff!!! Masakra. Nic się samo nie zrobi ani nie zdarzy! Chyba że kolejny nieświadomie wybrany partner. Kobiety!! Najpierw trzeba ustalić ze sobą czego chcemy i zaakceptować że jesteśmy kompletne bez faceta. Jeśli sama ze sobą nie czujesz się dobrze a poczucie szczęścia uzalezniasz od obecności w Twoim życiu jakiegoś partnera… To prawdopodobnie nigdy nie będzie Ok. Drugi człowiek nie wypełni deficytów , a jeśli będzie dla Ciebie źródłem szczęścia to przyniesie też lęk przed stratą. Bo przecież może kiedyś odejść!!!??? I co wtedy?
Do p. Łukasza:Przykre że ma pan takie zdanie o kobietach..po prostu źle pan trafiał. Nie można wszystkie kobiety jedna miarą oceniać. Ja uważam że kobieta i mężczyzna w związku muszą się starać, opiekować się sobą i szanowac. Jestem pewna że trafi pan niedługo na cudowna kobietę i zmieni pan zdanie
Kiedyś lydzie się faktycznie mniej rozwodzili i to nie dlatego, se się naprawialo…. Kobieta była, zależna od mężczyzny, więc to ona naprawial, bo nie miała, wyjścia…. Teraz już nie musi….
W pewnym momencie ludzie nie zauważają kiedy przestają ze sobą rozmawiać… gdy zauważają że coś jest nie tak jest trochę późno A wtedy zaczynają się coraz większe sprzeczki przez brak dobrej komunikacji. Gdyby ludzie ze sobą rozmawiali i mówili o wszystkim byłoby łatwiej…….
Niestety,tak jest umierałam dwa lata…potem mnie rodzina uratowała
Właśnie od kilku dni przeżywam ten koszmar
Tak, to prawda. I chocbysmy nie wiem ile robily- jezeli nie ma milosci z drugiej strony, nic z tego nie wyjdzie.
Ja się reanimowałam nowym związkiem.
Żyję.
To prawda,byłam w takim małżeństwie….po 13 latach powiedziałam dość….
Coraz więcej ludzi się budzi. Ciekawe czasy idą. Pewne pokolenie zaczyna dochodzić do głosu, które wie czego chce. Świadomie podsumowało swoje życie i miejsce w którym jest. Czas zacząć żyć. Najłatwiej jest zacząć od odejścia od codziennych nawyków, które marnują nam czas codzienny. Zyskujemy więcej czasu na zwykłe życie. Na rozwój. Zrobienie czegoś dla kogoś choćby. Zrobienie czegoś dla Siebie.
Czasami umiera mężczyzna,bo kobieta przytłacza go i chce więcej i więcej ..I kiedy on robi, co ona chce ,to Ta Kobieta myśli,że ma służącego, a nie męża!
Wiecie,że przemoc istnieje także słowna!
To czara goryczy, którą mężczyźni piją!
NIE TYLKO KOBIETY SA TAKIE BIEDNE W MAŁŻEŃSTWIE CZY ZWIĄZKU!
Trzeba zadać sobie pytanie:Dlaczego pozwalam sobie na takie traktowanie?I to pytanie jest skierowane zarówno do kobiety jak
i mężczyzny .W jakim celu się męczyć?Czy wiecie ile teraźnuejszych młodych kobiet obrosło w piórka?Okazuje się, że nie jest to zawsze wina mężczyzn.
Polemizować można do białego rana…
Tak, to prawda. I chocbysmy nie wiem ile robily- jezeli nie ma milosci z drugiej strony, nic z tego nie wyjdzie
Druga żonę.. .A pierwsza zdradziles- oczywiście była to jej wina a nie twoja. I teraz pouczasz innych jak maja zyc….Masakra.
Szanowne Panie, to nie dotyczy tylko kobiet , ponieważ są też mężczyźni,którzy mają uczucia i którzy w związkach umierają powoli !
Tak naprawdę nie umiemy tworzyć dobrych relacji… Być może źle się dobieramy… Ważna jest dojrzałość emocjonalna… I przyjaźń to podstawa bycia w dobrym kontakcie.
Ale zanim to się stanie trzeba nauczyć się żyć ze sobą. Myślę, że teraz są czasy w których stare odchodzi, a nowe się urodzi. Trzeba chcieć być z kimś, chcieć być obecnym, lojalnym i dogadać się już na samym starcie. Milczenie zabija wszystkie relacje, nie wspomnę o chamstwie i przemocy.
Ja czasem tego nie rozumiem ,nikt nie jest idealny ale skąd u większości kobiet taka niska samoocena ? Czasy sie zmieniły mamy ta moc 🤞Nie mam tu na myśli ze każdy powinien się rozwieść itd ale czasem trzeba zawalczyć a jak się nie da dać sobie spokój bez sentymentów 🤷♀️Patrząc na młodych ludzi mam wrazenie ze dobierają się tylko pod względem powiększonych ust ,nowszego Mercedesa lepszego konta na IG ?? A takie bajki szybko się koncza – wierze ze poczucie własnej wartości buduje się od dzieciństwa i tu jest bardzo duża rola matki. Wychowujmy dziewczynki świadomie a swiat będzie dla nich łatwiejszy…
Każda droga nasza jest po coś może po prostu pogódźmy się z losem a on wynagrodzi nam w odpowiednim czasie dziś jestem szczęśliwa po burzy zawsze wychodzi 🌞
Dużo emocji i celnych spostrzeżeń
Warty przeczytania
Polecam wszystkim – tym młodym ku przestrodze, tym starszym dla refleksji.
A w dobrym małżeństwie się rozkwita 😁 po 10latach widzę, że to ciężka praca obu stron, ale warto się wysilać.
Niestety kobiety wybrały oczami nie koniecznie rozumem patrząc perspektywistycznie na lata do przodu , tylko tu i teraz , z biegiem lat wychodzi wszystko niestety
Życie trzeba sobie ułożyć , jeden drugiego powinien szanować i później są efekty zgodnego pożycia małżeńskiego i mądrym trzeba pracować kochana młodzieży a nie tylko narzekać jeden na drugiego 💋🍀❤️
Ja to widzę trochę tak każda relacja jest praca nad samym sobą. Kłócimy się z rodziną ta najbliższą z krwi i kości a w związki wchodzimy z obcymi ludźmi, których poznajemy i poznajemy dzięki temu też samych siebie a ta ostatnia to najtrudniejsza z lekcji. Męczyć się w żadnej relacji nie jest nikomu potrzebne jeśli mimo prób trudno jest dostrzec obosgronne próby woli i chęci porozumienia nie jest warto to rzecz oczywista. Takiej siły życzę każdemu
Dobrze napisane
Umieram…
To prawda, a dla tych którzy piszą o rozwodzie to powiem jedno.. Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Umieranie powoli właśnie na tym polega że najpierw idziemy na kompromis bo przecież tak trzeba. A później wychodzi na to że tylko my się poświęcamy. I pewnie wtedy przychodzi decyzja o rowodzie. Często po wielu latach małżeństwa.
To prawda😞…..ja umieralam 18 lat w małżeństwie z człowiekiem ktory mnie niszczył psychicznie i fizycznie.Okradł mnie z pieniędzy,wmawiał że nigdy nikt mnie nie pokocha, kazał mi się odchudzać chociaż ważyłam 52kg/174cm wzrostu no i zdradzał ze swoimi klientkami i koleżankami z pracy😞 ….a wszystko to z twarzą kochającego,dobrego męża.Teraz gdy to pisze, sama nie wierzę że byłam z kimś takim….na szczęście rozwiodłam się a teraz jestem z kimś kto mnie kocha i szanuje,mam cudownego syna i jestem szczęśliwa😍….trudno jest zdecydować się na rozwód ale naprawdę warto!!!!trzeba walczyć o siebie bez względu na wszystko….mamy jedno życie i nikt nieodpowiedni nie może w nim istnieć a tym bardziej zniszczyć.Pozdrawiam wszystkie kobietki
Nie zawsze tak łatwo jest się rozwieść
Umieram 😟 ale na SZCZĘŚCIE odrodziłam się po rozwodzie z tyranem na nowo 😃😃 i w końcu jestem szczęśliwa
I ja straciłam 17 lat na małżeństwo z toksycznym człowiekiem, wykańczał mnie psychicznie, co doprowadziło do nerwicy… Teraz jestem już po rozwodzie. Kocham i jestem kochana 🥰
Nie należy tkwić w tym bezustannie, i żyć swoim życiem to nie koniec swiata. Po rozwodzie człowiek widzi świat taki jaki powinien być
Umarłam i zmartwychwstalam.Teraz wiem że żyję
W złym małżeństwie nie musi nikt trwać , odejść i żyć swoim życiem , jeśli raz się nie uda to nie znaczy ze następne tez będzie złe , odejść i zamknąć dobrze drzwi .🙈
Ciekawe…
Ta część “Pan od wszystkiego” wiele mówi o czasami zbyt przerośniętych oczekiwaniach Pań
Nikt tu nie jest bez winy
Jeżeli jednak związek jest toksyczny to uciekajcie Panie daleko i szybko
Nieporozumienia i zwady to normalność natomiast bicie i zdrady są powodem do natychmiastowej ewakuacji
najgorsze w małżeństwie jest bycie SAMOTNYM… samotnosc wyjada Cie od srodka, wszystko powoli niszczy…a rozmowy z mezem sa jak… grochem o sciane.. niestety. a kiedy sie czlowiek wyprowadzi to nagle do ciera do Niego ze… jednak Ciebie nie ma, ze to nie bylo tylko “babskie narzekanie”..
Wszystko sprowadza się do głupoty na etapie wyboru partnera.
Ale o tym cisza, za to sporo o tym jak poprawić faceta. Tak jakby to było możliwe.
nikt żeniąc się lub wychodząc za mąż nie zakłada, że będzie źle. Wręcz przeciwnie- chcę ułożyć sobie życie. Więc nie ma tu mowy o głupocie tylko o naiwności w wierze w powodzenie przedsięwzięcia. Tyle i aż tyle.
to po co trwać w złym małżeństwie? lepiej dla dobra siebie i drugiej strony przerwać zanim wzajemny żal i nienawiść wkradną się w codzienność.
Ignacy napisał prawie to, co sam chciałem napisać. Błąd w doborze małżonka i to właściwie tyle. Ludzie masowo nie potrafią dobierać się w pary. Nie według życiowych wartości, życiowych priorytetów, tylko wg. uczuć które można poczuć nawet do najmniej odpowiedniego człowieka. Nikt nie próbuje rozwiązać problemu jakim jest nieumiejętność tworzenia związku. Powszechnie przyjęto to za normę. To nie małżeństwo zawodzi, tylko ludzie w małżeństwach.
A ja na przekór po 18 latach partnerstwa wychodzę za mąż. Największej miłości małżeństwo nie zaszkodzi.
Życie z psychopatą, socjopata, ciagla walka. Przerwij ta walke… Przeciez znam swoją wartość, wartosc samej siebie, trzeba sie pokochać i szanować, trzeba otworzyć sie na nowo. Pamietajmy, ze nie jestesmy same
Jeśli kobieta zostaje sama w małżeństwie, jest nie kochana i nie rozumiana to czasami jedyne wyjście kiedy natrafiasz na mur i nic nie jest w stanie go przebić. Głęboko wierzę w sens małżeństwa i w to że można kochać do końca życia, ale zawsze w tym muszą być dwie osoby 😊
PRAWA ❣
“Bo w małżeństwie umiera się powoli…Jako żona, kobieta, kochanka i partnerka. Umiera się, by potem odrodzić się jak feniks z popiołów”
Małżeństwo to potrzeba, którą zaspakajamy jak chcemy. I w tym jest problem. W postępowaniu z drugim powinniśmy kierować się wartościami, a nie swoim widzimy się.
Ja tego doświadczyłam jak zyc i męczyć sie to lepiej uciekać dopuki jest zdrowie i chęci do dalszego zycia bo mozna jeszcze wykorzystać to w inny sposób a nie dawać sie zniszczyć więc daje wam dobrą rade nie warto za darmo cierpiec zacząłm inne życie jest lepiej😀
Ja jestem w takim małżeństwie to jest koszmar i nie mam gdzie iść żebym miała gdzie iść mieszkać to bym to zrobiła poświęciła się tylko dla dzieci
Kobieta jest jak ten polny kwiat Zerwany rzucony w kąt więdnie Nikt w porę go nie podniósł nie wstawił do wody Powoli więdnie i w końcu ginie
Lepiej odejść, odważyć się, niź tkwić w związku bez emocji i uczuć. Lepiej zamknąć jedne drzwi, by móc otworzyć bramę do lepszego życia, z kimś kto nas doceni i zrozumie.
Tak jak w artykule ISTNIEJE PRZEKONANIE, ŻE MĘŻCZYZNA ŻENIĄC SIĘ, WIERZY, ŻE ONA SIĘ NIE ZMIENI. KOBIETA NATOMIAST JEST PRZEKONANA, ŻE POD JEJ WPŁYWEM MĘŻCZYZNA PO ŚLUBIE ZMIENI SIĘ NA LEPSZE…. Moje zdanie jest takie że nigdy nic nie dzieje się bez powodu i wina zawsze jest po obustronach albo po środku .
Nie ma dobrego rozwiązania. W przyrodzie nic nie ginie. Oczywiście nie mówię o patologicznych związkach, ale o tych nie dopasowanych co po jakimś czasie wydaje się że to nie ten lub to nie ta. Stres to jest taka instytucja że jest zawsze będzie tylko w zależności naszych decyzji albo po stronie dzieci albo po stronie matki lub ojca bo i takie przypadki się zdarzają. Decyzja jest trudna.
Bardzo powoli 🙈umieramy latami w nadziei że może jednak się coś zmieni aż przychodzi ten cudowny dzień gdzie walczymy o swoje dalsze życie i jest cudownie być sobą i dla siebie. Odwagi 😍
Złe małżeństwo to nie mężczyzna tylko dwoje dorosłych ludzi którzy oczekiwali od siebie więcej niż mogli dostać
A dzisiaj za źle pokrojony chleb do stołu FACET dostaje N – kartę ponieważ koleżanki żony zrobiły to już dawno temu tylko ona jeszcze męczy brakiem wolności 🌹😉🤔😂
Jedna sprawa do przemyślenia dla pań. We wszystkich przypadkach jakie znam (znajomi, opowieści znajomych, własne doświadczenie) to kobieta podnosi temat małżeństwa. Drobna rada – jeżeli nie chcecie być nieszczęśliwe w małżeństwie to nie poruszacie tego tematu za wcześnie. Bo to żadna gwarancja lepszej relacji – to tylko umowa która utrudnia rozstanie. Bez małżeństwa rozstanie jest łatwiejsze jak relacja okazuje się być beznadziejna.
Nie wiem jak to działa, ale już jakiś czas temu odkryłam, że w pojedynkę czuję się kompletna, podczas gdy w relacji czuję dziwny niedobór przez większość czasu. Jak byłam nastolatką to miałam inną kulturową wkrętkę – że człowiek sam jest niekompletny i tylko druga osoba może dać pełnię, a potem, w dorosłym życiu, że bez drugiej osoby to sobie w ogóle nie poradzimy, więc się trochę bałam i trochę czasu mi zajęło odejście od niesatysfakcjonujących związków. Nie tylko przeżyłam mieszkanie w pojedynkę, ba, stało się bardzo satysfakcjonującym sposobem na życie!