Siła nie jest nam dana raz na zawsze. Nie dostajemy jej wraz z pierwszym okrzykiem w dniu porodu, ani później nie wysysamy z mlekiem matki, choć tak chyba byłoby łatwiej.
Siłę wypracowujemy sobie same. Jej wartość zależy od nas samych. Gdy po latach zyskujemy ją w znaczącym wydaniu, musimy ją pielęgnować. Poprzestanie na tym, co jest, prowadzi do utraty wewnętrznej odporności.
Siła to wartość, która musi rosnąć, by z nami trwała. Tylko otwartość na testowanie własnych umiejętności i wychodzenie poza strefę komfortu prawdziwie nas odmienia. Jedni w tym kontekście mówią o wzmacnianiu siebie, inni o dorastaniu. Niezależnie, jakiego terminu użyjemy, warto zauważyć, że to co się dzieje to proces. Musi on trwać, by można było zauważać efekty. Stanie w miejscu, podobnie jak to jest w innych obszarach życia, sprawia, że się cofamy. A chodzi przecież o to, by iść do przodu.
To, ile mamy siły, jest wynikiem naszych osobistych doświadczeń. Hartowania przez życie, codzienne problemy i wydawać by się mogło dylematy bez wyjścia, które, ku naszemu zaskoczeniu, wszystkie po kolei pokonujemy.
Kobieca siła to składowa kilku czynników. Szkatułka pełna bólu, który zamienił się w najpiękniejsze skarby. To, co znajduje się w środku bywa różne u każdej osoby. Jest powiązane z drogą, którą przeszłyśmy i osobistą historią.Znajdą się tam emocje, nie zawsze udane próby, rozczarowania, upadki i kolejne rozdziały, gdy zaczynało się wszystko od nowa.
Paradoksalnie naszą odporność buduje to, co odkrywa w nas pokłady energii, o jakiej istnieniu nie miałyśmy pojęcia: wymagające wyzwania, łzy i ból.To wszystkie sfery życia pełne uczuć, często skrajnych, ale wyjątkowo intensywnych.
Lista bywa różna u każdej z nas:
- Poród dziecka i jego wychowywanie, bez jakiejkolwiek gwarancji, że zostaniemy docenione, a nasz trud zauważony i zrozumiany.
- Małżeństwo czy długoletni związek, które według naukowców, szczególnie nas zmieniają i pozwalają dojrzeć.
- Toksyczne relacje, które są udziałem w większym lub mniejszym stopniu niemal każdego człowieka.
- Pierwsze i kolejne rozczarowanie ze strony osób, które uważaliśmy za swoich przyjaciół.
- Śmierć bliskiej osoby, po której już nigdy nie jesteśmy takie same.
- Odważne kroczenie po trudnej, lecz odpowiedniej dla nas drodze, tej samej, która innym często się nie podoba.
- Zmienia i czyni nas silniejszą również umiejętność przyznania się do błędu i do tego, że nie jesteśmy doskonałe. Paradoksalnie ta prawda nas nie ogranicza, ale wyzwala.
Bycie silną kobietą to bycie przekonaną o tym, że mimo problemów, przetrwamy. Zbierzemy okruchy serca, nie damy zdeptać naszej godności. Pozostaniemy szczere same ze sobą. Będziemy trwać niezależnie od złośliwości losu i pewne siebie mimo nieprzychylności otoczenia. Spojrzenie w lustro nie będzie nam straszne.
Nasza siła, ta prawdziwa, jest wolna od arogancji i poczucia wyższości. To nie forma samouwielbienia, krocząca pewnym krokiem z przymrużonymi oczami, ale podniesione czoło i wiara w siebie, połączona z pokorą i dążeniem do tego, by zmieniać się ciągle na lepsze.
Mnie siłę daje działanie na przekór losowi, który często rzucam mi kłody pod nogi. 😊
Siła rośnie z życiem i tym jak to doświadczenie zdobywamy 😉
Prawda jest taka ,że nie rodzimy się silne, tylko nasze życie nas zmienia i stajemy się silne..Wszystkie nasze przeżycia, doświadczenia,budują nas i nasze poczucie wartości…A to jest zupelnie co innego i wszystko zmienia…Stajemy się silne ,ponieważ tego chcemy,a życie samo nas do tego werbuje..🍀💚Ja własnie stałam się silną kobietą,bo tego chciałam ,aby przetrwać..Wielu ludzi wykorzystywało moja słabość i dobroć przez lata,i własnie to uswiadomiło mnie w tym ,ze muszę stać się bardziej silna…Dobrnęłam już do tego etapu ,i jestem z tego dumna..💕🍀💚🌹Pozdrawiam. Ania
To prawda..Siła to przyznanie się że jesteśmy słabe. Ale nigdy się nie poddajemy .To nadzieja i optymizm że …damy sobie radę