Nie chcemy tworzyć rodzin, nie chcemy rodzić dzieci

0

Eksperci grzmią. Jeśli się nie ogarniemy, to już za dekadę, dwie ujrzymy na własne oczy
skutki naszych poczynań, będzie to prawdziwy dramat. Brak dzieci to brak
zastępowalności pokoleń, wysokie koszty życia, bieda i nędza. Osoby, do których
teoretycznie kierowany jest apel o „rozmnażanie”, pozostają jednak niewzruszeni. Mają
swoje powody. I uważają, że nic nie jest w stanie ich zmusić do zakładania rodziny.

Nie chcemy tworzyć rodzin, nie chcemy rodzić dzieci

Po pierwsze znajdź mi faceta

Zaczyna się klasycznie. Dzieci można mieć, ale z właściwą osobą. Taką, która nie tylko
spłodzi, ale będzie się interesować ich losem. Kobiety nie chcą już być pozostawiane same
sobie. Pragną partnerskiego podejścia. W myśl zasady to nasze wspólne dziecko, dlatego
zajmujemy się nim razem. Ja wstaję w nocy, ale ty też. Zamiennie bierzemy zwolnienia,
gdy dziecko jest chore. Nikt się nie poświęca dla rodziny, nikt nie rezygnuje z osobistego
rozwoju. A że jest to trudne, żeby takiego odpowiedzialnego mężczyznę znaleźć – to jest
jak jest.

Na dziadków też nie ma co liczyć. Większość mówi, że swoje dzieci wychowali i nie mają
zamiaru niańczyć wnuków. Potencjalna matka często pozostawiona jest sama sobie i
dlatego odpuszcza. Nawet jeśli ciągle słyszy, że „czas najwyższy się ustatkować”, od tych
samych ludzi, którzy wprost odmawiają jej wsparcia, to wie, że koniec końców będzie
musiała radzić sobie sama.

Praca ponad siły

Ludzie obecnie nie chcą obowiązków i odpowiedzialności. Nie chcą się poświęcać,
cokolwiek tracić.

Tymczasem pierwsze lata życia z dzieckiem to prawdziwa harówka. Coś tak
nieprzewidywalnego, że aż boli. Siłą rzeczy trzeba nieco zrezygnować z siebie. Przestać
myśleć o sobie, w pierwszej kolejności skupić się na dobru dziecka. I o ile wiele kobiet ma
w sobie często tę gotowość, żeby dokonać swego rodzaju przewartościowania, to mnóstwo mężczyzn mówi stanowcze – nie.

A kobiety to poważnie wkurza! Nie chcą powtarzać błędów swoich mam i babć. Dlatego
postanawiają, że skoro tak, to one nie rodzą!

Po za tym powiedz, że nic się nie popsuje

Mówi się również, że ludzie zmądrzeli. Widzą, jak to wszystko wygląda i przestali się
okłamywać. Urodzenie dziecka to wielki dzień, wielkie święto, ale również niechybnie
kryzys. Pokazują to też statystyki – po narodzinach dziecka para przeżywa poważny
kryzys!

Dlaczego?

Możliwości kobiety niemal natychmiast spadają, wprost proporcjonalnie do poziomu jej energii. Nie ma ona już takich opcji dotyczących rozwoju. Nie wyjedzie tak łatwo, nie
zostanie po godzinach w pracy. Swój plan dnia musi podporządkować dziecku i
obowiązkom domowym.

Jeśli do tego ma pecha i mimo zapewnień, trafi na niewłaściwego faceta, to najpewniej
przeżyje rozwód. W trakcie niego i tuż po nim jej sytuacja materialna może zmienić się na
niekorzyść. Coś, co było podzielone na dwie osoby – trud i wyzwania pod postacią
wychowania dzieci – bardzo często po rozwodzie spoczywa na jednych barkach.

Najczęściej kobiety….

Poza tym pojawiają się kłótnie, nieporozumienia, często również trudności po stronie
dziecka. Rozwód to dramatyczne wydarzenie, które na zawsze odmienia wszystkich. Jak
pokazują statystyki, jest również szalenie szkodliwy dla dziecka, które niestety może
właśnie na skutek rozstania rodziców wpaść w złe towarzystwo, nałogi, przestać się uczyć. Samo w przyszłości po takim doświadczeniu ma mniejszą szansę na osobiste szczęście w małżeństwie.

To za duże ryzyko

Poza tym jak tu mieć dzieci, skoro sami ze sobą czujemy się pogubieni. Często w pamięci
mamy niezbyt udane dzieciństwo, brak realnego zrozumienia i wsparcia. Mnóstwo osób
wychowanych w toksycznych rodzinach, nie wierzy, że są w stanie stworzyć lepszą
rodzinę niż ta, której sami doświadczyli. Czują, że zanim w ogóle zaczną myśleć o
dzieciach, powinni iść na terapię, znaleźć wewnętrzny spokój…Często zwracają się do
siebie i gdy znajdują to, czego tak długo szukali, nie chcą burzyć tego spokoju zmianami,
jakimi jest narodzenie dziecka.

Obecnie mnóstwo osób uważa również, że powołanie dziecka na świat we współczesnej
niestabilnej osobiście, ale też globalnie rzeczywistości jest zbyt ryzykowne.

Pieniądze

Oczywiście patrzymy też na pieniądze, a właściwie na ich brak. Ogromną przeszkodą jest
brak mieszkań, wysokie ceny zakupu własnego lokum. W przypadku posiadania rodziny,
potrzeby dotyczące wielkości mieszkania są oczywiście inne i koszt całej inwestycji
znacznie wyższy…

Nie chcemy gnieździć się na niewielkim metrażu. Pragniemy jakiegoś minimalnego
standardu życia. Dlatego gdy analizujemy wszystkie te czynniki, które mają wpływ na
nasze życie, dochodzimy do wniosku, że nie stać nas na dziecko.

Brak czasu

Pieniądze to oczywiście nie wszystko. Młodzi narzekają również na brak czasu. Obecny
rynek pracy wymaga coraz większego zaangażowania. Praca od rana do wieczora, ciągłe
dokształcanie się, uczenie nowych rzeczy, wyjeżdżanie na konferencje. Gdzie w tym
wszystkim znaleźć czas na dzieci? Na wychowywanie ich? Na rozmowy? Po prostu na
wspólny czas?

Co z dzieci wyrośnie…

Kolejny temat to – jak wychować dobrze dzieci we współczesnym świecie? To też zajmuje wiele osób, które zauważają, że dzieci nie są już rodziców, ale państwa. Na każdym kroku indoktrynacja i zubożenie intelektualne. Niby dostęp do bezpłatnej nauki, ale poziom tego co oferowane w szkołach państwowych coraz gorszy. Nauczanie włączające sprawiające, że w każdej klasie jest dzisiaj osoba wymagająca szczególnego wsparcia w zakresie edukacji. I to wszystko kosztem dzieci bez deficytów, które siedzą w szkołach i coraz mniej się uczą. Spadek jakości nauczania widać po podręcznikach, testach,
konkursach…Jest źle, a ma być jeszcze gorzej.

Świadome dorosłe osoby widząc, co się dzieje, wiedzą jednocześnie, że nie są w stanie wziąć odpowiedzialności za wychowanie młodej osoby. Zbyt wiele musieliby poświęcić siebie, znacznie więcej niż trzeba było przed laty, gdy oni byli dziećmi. Dzisiaj mało kto pracuje w tym samym zakładzie przez całe życie. Większość musi ciągle się rozwijać,
żeby nie wypaść z obiegi. Mając to na uwadze, potencjalni rodzice czują, że gdyby do ich
rzeczywistości dodać jeszcze dziecko, to nie daliby rady. Dlatego podejmują taką, a nie
inną decyzję: by nie zakładać rodziny.

Ciągłe straszenie

Niechęć do posiadania dzieci ma także źródło w strachu. Gdy na każdym kroku straszy się
zmianami klimatu, epidemiami, wojnami, przeludnieniem, to nawet wyjątkowo
optymistycznie nastawiona osoba może czuć się zniechęcona.

Poza tym, gdy z drugiej strony spojrzy się, jak traktowane są współczesne mamy, jak
często dyskredytowane, a nawet ośmieszane, to niechęć do dołączenia do tego grona
rośnie.

Tworzenie miejsc bez dzieci. Wypowiadanie się o dzieciach jako o przeszkodzie.
Powszechny brak czasu dla najmłodszych i brak wychowywania ich, co skutkuje złym
zachowaniem – skutecznie zniechęcają do młodych ludzi.

Skutki są łatwe do przewidzenia. Zmiany postępują bardzo gwałtownie. I chyba niewiele
jesteśmy z nimi w stanie zrobić. Czas pokaże, jak będzie wyglądać przyszłość….

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj