Kobieta po 40 nie jest idealna, ale w końcu ma to…gdzieś. Niektórzy mówią, że ma to w d…, dlatego cztery litery nabierają kształtu i wyrazu. Można też tak. Można też inaczej.
Świadomość siebie i lubienie każdego fragmentu ciała, a do tego ogromne zdziwienie – dlaczego przez tyle lat tak bardzo siebie się czepiałam. Patrzysz na zdjęcia sprzed lat i nie rozumiesz. Przecież wyglądałaś dobrze. Może czasami pogubiłaś się w modzie, ale było ok. Dlaczego zatem nie lubiłaś się kiedyś tak bardzo, jak na to zasługiwałaś? Po co do siebie się tak dopieprzałaś?
Na szczęście to się zmieniło.
Twoja wyrozumiałość jest obecnie znacznie wyższa. I poza tym dochodzi do jeszcze innego paradoksu. Im masz więcej lat, tym lubisz siebie bardziej, bardziej się sobie podobasz. Choć obiektywnie mówiąc, daleko Ci do ideału. I cieszy Cię to bardzo. Bo ideały są nudne…i nieprawdziwe. Prawda?
Babki z krwi i kości
W końcu jesteś.
Nieidealnie idealna. I jesteś z tego dumna. Jesteś prawdziwa. Jedyna w swoim rodzaju. Po 40.
Z dystansem do siebie
Nie wkurzasz się już drobnostkami. Wiesz, że poczucie piękna to rzecz indywidualna. Wszystko siedzi w głowie.
I prawie wszystko uzależnione jest od podejścia.
Masz dystans do tego, jak zmienia się Twoje ciało. Być może początkowo Cię to irytowało, martwiło, przeszłaś drobny kryzys, ale to już za Tobą. Teraz jest akceptacja i radość. Bo wszystko, czego się doczekałaś – to wynik wielu przeżyć, doświadczeń, pięknych i trudnych chwil, jakie masz za sobą.
Z kurzymi łapkami, zmarszczką zdziwienia lub złości
Jak wygląda kobieta po 40? Taka prawdziwa?
- czasami ma kurze łapki, innym razem zmarszczki zdziwienia na czole lub…tak zwaną zmarszczkę złości nazywaną lwią,
- może mieć też gładką twarz i nie widzieć u siebie większych oznak upływu czasu, szczęściara 😉
- może być szczupła, nawet bardzo, wysportowana i ….przy kości,
- lubić sport i… ograniczać się tylko do chodzenia od czasu do czasu,
- dużo się śmiać i być zamyśloną,
- mieć pomarańczową skórkę i rzadziej – jej nie mieć,
- czasami wyglądać na 20 lat, a następnego dnia na 50,
- gdy się wyśpi – zachwycać wyglądem, a gdy jest na kacu – nie poznawać sama siebie.
Jak naprawdę wygląda kobieta po 40?
Dużo zależy od tego, ile kobieta przeszła w życiu, jak wiele przeszkód pokonała, jak czuje się sama ze sobą i jak bardzo kocha życie.
Każda z nas jest inna. Jesteśmy nieidealnie doskonałe, prawdziwe…i gdy tylko sobie na to pozwolimy – szczęśliwe.
Prawda?
Bardzo mocno zgadzam się z akapitem podsumowującym tego posta.
Po czterdziestce, jeszcze całkiem spoko. Ale po pięćdziesiątce, to już jakby z górki 😀
Życie dopiero nabiera blasku, rozpędu , wciąż coś się dzieje. Choć pesel nie kłamie to za młodu nie czułam się tak jak teraz 🍀 Dobra dopiszę 49
43. Pewnie mam większy tyłek, bo zdecydowanie dużo więcej rzeczy i opinii tam mam.
45🥰😘😍 nie ważne ile lat, tylko na ile się czuję 35😁😁😁😁😁😁
Wygląd tu nie ma żadnego znaczenia.
Jeśli ma zdrowie to jest szczęśliwa w każdym wieku i w każdym rozmiarze.
Doskonale
40 tka, prawdziwa, pełnoprawna, z dużą ochotą na życie, an kolejne 40 lat
Jakie to prawdziwe
Co to znaczy mieć figurę idealną. Tempak jestem czy co. Nigdy tego nie pojmowałam i nadal nie pojmuję. Każda z nas na swój sposób jest idealna 😉
Kobieta po 40 – tce nie jest idealna i nie ma tego gdzieś. Ja przeżywam bardziej niż kiedykolwiek. Kolejną zmarszczkę, kolejny siwy włos – to niestety jest wynik przemijania….
Oj tak dopiero po 40 zrozumiałam że na pierwszym miejscu jestem ja dla siebie a potem dopiero dla innych 😁
Pewnie rzeczy jednak są lepsze u kobiet po 40. U żony widzę lepszą znajomość swojego ciała i mówienie o swoich potrzebach
Im więcej lat tym lubie siebie bardziej😀51 latka pozdrawia i życzy radosnych Świąt pełnych miłości I pokoju
Ja bardzo długo dążyłam do idealnej figury
Wyrzeczenia płacz …głodówki….aż pewnego dnia tak poprostu doszłam do wniosku że jestem głupsza niż ustawa przewiduje 😂😂😂😂….poważnie
Nadal uważam co jem …..ale już bez przesady i nawet wcisnąć coś słodkiego potrafię …..😂😂😂😂😂Już mi się niechce walczyć…
Jestem jaka jestem …..A jeżeli istnieje idealna kobieta to proszę o adres…. chociaż popatrzę😂😂😂😂😂😂
Czuję się lepiej niż kiedykolwiek w listopadzie skończyłam 40-tke. Wiek to liczba nie ważne ile lat mamy ważne na ile się czujemy i wyglądamy
Przemijanie czasu jest naturalna koleja rzeczy. Nie ma co o to kopii kruszyc. Zmarszczki mnie ani troche nie ruszają. Siwe wlosy tez by mnie nie ruszaly, gdybym siwiala jakos normalnie😊Niestety siwa wygladam jak zwycem wyjeta z memow o patologii 500+, wiec chcąc nie chcąc musze się farbować. Faceci maja z tym lepiej. Siwizna gdzie by nie wychodzila”oooo, alez Ci to dodaje powagi, autorytetu”. U kobiety -“jesssu, na farbe Cie nie stac, wygladasz jak zaniedbana kura domowa”. I nawet, jesli nikt tego Ci nie powie wprost, to spojrzenie mowi samo za siebie😎