Zawsze musisz być radosna? No nie!

0

Istnieje dziwne przekonanie na temat humorów kobiet. Jeśli nie uśmiechamy się, to psujemy innym dzień. Jesteśmy źle oceniane. Odbierane jesteśmy jako zimne, niedostępne, humorzaste. Niektórzy oceniający nas ludzie idą o krok dalej. Patrzą i mówią. Masz skwaszoną minę? Zapewne ktoś wieczorem o Ciebie nie zadbał w odpowiedni sposób. Chodzisz struta? To nie masz faceta. Dlaczego nie masz? Z pewnością to dlatego, że jesteś brzydka. Niekompetentna. I skwaszona właśnie….Tak jakby uśmiech był elementem
ubioru kobiety. Nie założysz go na swoją twarz, to przegrałaś. Odpadłaś. Nie jesteś fajna.

Dlatego wiele z nas się uśmiecha. Wbrew sobie. Nie na chwilę, żeby dodać sobie otuchy, czy na odczepnego, ale na stałe. Bo tak trzeba. Przypinamy sobie uśmiech do twarzy…i co dzieje się później?

Zawsze musisz być radosna? No nie!

Pogubione

Jesteśmy zwyczajnie pogubione. W świecie nastawionym na ciągłe wyzwania staramy się nadążyć. Nie robić problemu. Być wydajne, niezastąpione. Próbujemy nie widzieć zmian, które następują w każdym miesiącu w naszym ciele i psychice, a dzieje się przecież sporo.
Nie mamy równego poziomu energii przez cały czas. W drugiej fazie cyklu, przed miesiączką, doświadczamy objawów, które aż alarmują, że należy zwolnić i skupić się na sobie. Czujemy się nierzadko bardziej zmęczone, senne. Jesteśmy też zdecydowanie bardziej nostalgiczne. Miewamy dość dziwne, wyraźne sny. Nasz organizm inaczej pracuje.

Niegdyś ten czas był momentem wyciszenia, odpoczynku. Kobiety miały przyzwolenie, żeby odpocząć, wysłuchać swoich myśli, zastanowić się, jakie potrzeby właśnie w tym szczególnym czasie dochodzą do nich, pukają do ich myśli. To te wszystkie rzeczy, nad którymi trzeba się pochylić, nie można ich dalej ignorować… Kobiety miały możliwość poddania się temu, co się dzieje. I zaopiekowania się sobą. Miały do tego dobre warunki. I dzięki temu szybciej, bo intuicyjnie się rozwijały!

Dzisiaj w szalonym świecie, gdzie zaprzeczamy temu, co naturalne i zdrowe, nie ma takiej opcji. Liczy się wydajność i pełna koncentracja.

Wiele się niestety zmieniło…. Niegdyś taki zespół napięcia przedmiesiączkowego nie był standardem, raczej rzadkością. Nie było tak nerwowo jak obecnie. Nie trzeba było denerwować się, wykrzykiwać partnerowi, jak bardzo nam źle. Irytować na dzieci, obowiązki. A potem wstydzić…i nie rozumieć, co się właściwie stało. Można było po prostu przyznać. Ok. Teraz mam mniej energii. Odpocznę. Potrzebuję czasu. Ty proszę pomóż mi w tym czasie, bardziej niż w inne dni. Potrzebuję tego…

Wolniej znaczy szybciej

Kobiety kierowane zmianami cyklu miesiączkowego mogą walczyć z tym, co zaplanowała dla nich matka natura. Mogą nawet udawać, że w każdy dzień jest tak samo. Mogą też zaakceptować fakt, że kobiecy układ hormonalny działa w perspektywie miesięcznej, a nie jak u mężczyzn jednodniowej.

Nasze ciała i umysły zmieniają się niczym Księżyc na niebie, którego różne oblicza nie bez przyczyny patronują cyklowi miesięcznemu. To fakty, udowodnione w licznych badaniach.

Kobiety żyjące blisko natury, miesiączkują w najciemniejsze dni miesiąca, a owulacje miewają wtedy, gdy Księżyc jest w pełni.

Mądre przekazy sprzed lat wskazują, żeby nie walczyć ze zmianami, które nas dotyczą, ale je zaakceptować. I nie dać się omamić narracji dotyczącej tego, jakie mamy być. Bo walka na siłę w gruncie rzeczy jest najgorszą z możliwych opcji. W tym wypadku wolniej znaczy szybciej.

Akceptując fakty, jesteśmy lepiej przygotowane do świadomego życia. Bywamy spokojniejsze, bardziej skupione. Nie toczymy bezsensownych bojów. Dajemy sobie szansę na spokój. I dzięki temu jesteśmy też lepsze dla mężów, dzieci, rodziny…

Czas z tym skończyć

Nie ma sensu udawać.
Zwłaszcza zbyt długo i zbyt intensywnie.

Kobieta nie musi być zawsze uśmiechnięta. Ma prawo mieć neutralny wyraz twarzy. Może się też smucić.

I serio nie powinna się przejmować, że w ten sposób psuje komuś dzień, czy łamie serce, a może jest przyczyną zachmurzonego nieba.

Nie musi czuć się odpowiedzialna za czyjś nastrój. Nie powinna słuchać nie do końca mądrych męskich komentarzy na ten temat.

Kobieta ma prawo do różnych humorów. Także złości. Nawet jeśli złość piękności szkodzi. Złość – gorąca, nazywana białą gorączką, to sygnał. Mamy prawo się mu przyjrzeć. To nie jest coś, z czym trzeba na siłę walczyć, żeby podporządkować się i przypodobać wszystkim. Mądra kobieta wie, że niewyrażona złość prowadzi do chorób. Dlatego trzeba nauczyć się asertywnie wyrażać także złość. I rozumieć, o czym złość nam mówi…

Kobieta nie musi się uśmiechać. Może, ale nie musi. I nic nikomu do tego.

Kobieta może płakać, irytować się, być rozdrażniona. Ma prawo odczuwać każde z możliwych emocji.

Ważne, żeby miała tego świadomość i dała sobie do tego prawo. Bo dzięki temu staje się lepsza dla siebie i innych. Tak, to takie proste!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj