Toksyczni rodzice – to pewny dramat…na całe życie?

4

Mieć toksyczną matkę to ogromne psychiczne obciążenie. Mieć toksycznego ojca to wielki życiowy problem. Jednak mieć toksycznych rodziców to już dramat. Ciężko odnaleźć się w świecie, w którym Twój pogląd na rzeczywistość od najmłodszych lat budują toksyczni rodzice. Zniekształcają obraz Ciebie i ich samych. Tak, bardzo, że przez lata czujesz się winna…obwiniasz siebie, nie ich. Toczysz nierówną walkę, w której obracasz się przeciwko sobie. Gdy to dostrzegasz, najczęściej już chorujesz…na nerwicę, depresję, fobie społeczne, doświadczasz ataków paniki i przyjaźnisz się z najwierniejszą kompanką – niskim poczuciem wartości.

Toksyczni rodzice

Największy problem. Samotność. Toksyczni rodzice

Największy problem, jaki serwują nam toksyczni rodzice już od najmłodszych lat, to poczucie niedostosowania, wyobcowania, samotności. I ciągłe przeświadczenie, że coś ze mną nie tak. Dziecko toksycznych rodziców wyrasta w poczuciu, że jest niewystarczająco dobre, nie takie, jak być powinno.

Stara się zasłużyć na miłość. Wpada w różne schematy, które mu to ułatwiają.

Albo wybiera drogę bycia idealnym dzieckiem, niesprawiającym żadnych problemów. Taki ideał może być bardzo dojrzały, aż za bardzo na swój wiek. Wyjątkowo odpowiedzialny i pomocny, tak, mocno, że może sprawiać wrażenie, że jest dorosły. Że role się odmieniły, jest rodzicem, a nie dzieckiem. Zawsze grzecznie, odpowiedzialnie, zero wybryków. Tylko, żeby nie dać rodzicom powodu do złości, żeby zasłużyć na pochwałę.

Być może córka toksycznych rodziców to będzie najlepsza uczennica, zawsze świetnie przygotowana, angażująca się w działanie samorządu, śpiewająca w chórze, pomagająca słabszym, organizująca różnorakie zbiórki. Zawsze empatyczna, wrażliwa na losy innych.

Może być też inaczej. Radzenie sobie z toksycznymi zachowaniami może przybierać inną formę. Czasami „grzeczne”, ciche i wzorowe dziecko zmienia się w okresie dojrzewania. Staje się zbuntowane, wyobcowane. Nie sprzeciwia się zasadom tak, jak jego rówieśnicy. Robi coś więcej – walczy o przetrwanie. Łamie zasady po to, by w końcu uwolnić się od toksycznego wpływu…

I jak to w życiu bywa, często trafia do środowiska, które ma zaspokoić braki sprzed lat. Tak usilnie szuka miłości, akceptacji i wsparcia, że wpada z deszczu pod rynnę. Niestety duże już dziecko obarczone problemami z domu rodzinnego jest bardzo podatne na złe wpływy. Łatwo je wykorzystać…i zniszczyć.

Toksyczny rodzic wychowuje dzieci o niskiej samoocenie

Coś ze mną nie tak

Co się dzieje po niezbyt miłych kontaktach ze światem zewnętrznym? Nieudanych doświadczeniach z rówieśnikami, czy wyborze nieodpowiedniego partnera? Rośnie przeświadczenie, że coś ze mną nie tak. Jestem życiowym pechowcem.

Nie dość, że w domu dramat, to świat zewnętrzny też nie jest przyjazny. Nie można nikomu ufać, przed nikim się otworzyć. Pojawia się przeświadczenie, że – „jestem beznadziejna i skazana na okropne życie”. Rośnie ryzyko wpadnięcia w sidła nałogów…

I to wszystko dlatego, że wyrosłaś w przeświadczeniu bycia „niewystarczającą”. W domu, w którym nie szanowało się Twojego zdania, nie akceptowało indywidualności, nie pozwalano na świadomą ekspresję. Tam, gdzie słyszałaś, że ma być tak, jak ja chcę, że dzieci i ryby, że talentu Ci Bozia poskąpiła, z urodą też nie najlepiej…

Nie możesz być sobą

Toksyczni rodzice zaburzają naturalny proces dojrzewania. Nie akceptują indywidualności własnego dziecka, tego, że córka jest sobą, innym człowiekiem. Traktują dziecko jak swoją własność, swoje przedłużenie. Kogoś, kto ma być taki, jak oni tego chcą. Zazwyczaj wymagają pełnego posłuszeństwa, bez cienia sprzeciwu.

Mogą być całkowicie obojętni na uczucia dziecka, jego osobiste dylematy i problemy. Nie stanowią mądrego wsparcia. Nie dają otuchy.

Najczęściej krytykują. Bezlitośnie wytykają błędy, szydzą. Nie potrafią czegoś po prostu zignorować, przemilczeć. Są bardzo wymagający. Ciągle kontrolują, nie dają dziecku niezbędnej wolności. Są zbyt nadopiekuńczy.

Uważają się za lepszych od innych. Gdy tylko znajdą okazję, podkreślają swoje atuty, wytykając innym błędy. Dziecko nie jest w stanie dorosnąć im do pięt. Nigdy nie jest wystarczająco dobre, nigdy nie jest w stanie sprostać ich oczekiwaniom. Zawsze jest coś, co mogłoby zrobić lepiej.

Szantaż emocjonalny

Gdy jeden rodzic jest toksyczny, drugi często też taki się staje. Jednak tylko wtedy, kiedy jest osobą o słabszym charakterze, bardzo podatną na wpływy innych. Dostosowuje się do swojego partnera w sposób niezauważalny, ale konsekwentny. Początkowo może nie wykazywać trudnych zachowań, jednak z czasem nimi przesiąka.

W charakterystyczny sposób dla osób toksycznych nie przyznaje się do tego, że czyni źle. Nie jest w stanie przyznać, że ma problem. Nigdy nie powie, że jest winny. Zawsze ta druga strona wymyśla, jest histeryczką, przy jest przewrażliwiona, a w sumie powinna się leczyć. Takie podejście jest bardzo charakterystyczne dla osób toksycznych. Gdy próbujemy z nimi rozmawiać, zawsze obruszają się, odrzucają pogląd rozmówcy. Nie dopuszczają do siebie tego, że mogli kogoś skrzywdzić.

Gdy toksyczni są rodzice, rozmowa z nimi jest szczególnie trudna. Nie ma woli zrozumienia. Nie ma otwartości na drugą stronę. Jest poczucie wyższości, przekonania o swojej nieomylności. Jest też postawa – nie zgadzasz się ze mną, ok, droga wolna. Mi nie zależy.

Klasycznie pojawia się szantaż emocjonalny. Albo będzie tak, jak ja chcę, albo…i tu można podstawić całą listę ostrzeżeń. Są też wybiegi nie wprost, stosowane niby od „miłego rodzica”, zatroskanego, który swoją nadopiekuńczość tłumaczy miłością. Mącenie w związku wyjaśnia potrzebą sprawowania opieki, itd. Taki rodzic może manipulować swoim zdrowiem („nie odwiedzisz schorowanego ojca), odwoływać się do poczucia obowiązku („tyle dla ciebie zrobiłam, a ty teraz”), itd. Manipulacje mogą mieć różną formę i natężenie. Typowe dla nich jest to, że dziecko toksycznych rodziców może przez lata nie zauważać, że wychowuje się w toksycznej atmosferze. Dopiero zazwyczaj moment wyprowadzki z domu otwiera mu oczy.

Toksyczna rodzina? Twoja rola przeciąć węzeł gordyjski i żyć inaczej

„Dziecko, którego potrzeby nie były zaspokajane wyrasta na potrzebującego dorosłego – czuje, że potrzebuje kogoś, kto trwałby przy nim i żył dla niego. Uczucie to jest szczere, jednak nie dotyczy teraźniejszości i nie może zostać w niej zaspokojone”. Alexander Lowen „Radość”

Jak sobie radzić?

Toksyczni rodzice mają nad nami przewagę, gdy jesteśmy mali. Jednak gdy dorastamy, wszystko się zmienia.

Dzięki temu mamy możliwość asertywnych reakcji. Co wcale nie jest proste, ale co daje szansę na lepsze relacje dla wszystkich. Niestety w praktyce nasza zmiana zachowania napotyka na ciężki mur niezrozumienia. I jedynym sposobem rozwiązania problemu są drastyczne ograniczenia kontaktów. Wszystko po to, by chronić siebie i najbliższą rodzinę – własnego partnera…i dzieci.

Jak radzić sobie z toksycznym rodzicem w dorosłym życiu?

 

 

4 KOMENTARZE

  1. Czasami sobie nie zdajemy sprawy jaki ogromny wpływ na całą naszą przyszłość mają wydarzenia z przeszłości. W jakim środowisku przychodzi nam funkcjonować. Toksyczni rodzice potrafią bardzo skutecznie utrudnić, a nawet uniemożliwić normalne funkcjonowanie w dorosłym życiu…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj